sobota, 18 października 2014

Rozdział 19

Spojrzałam na niego.
- To znaczy?
- No jest taka dziewczyna.
- Tak? Od dawna? Ile ma lat? Jak wygląda?
- Nie musisz pytać. Spójrz w lustro.
Otworzyłam szeroko oczy.
- Zayn ty mówisz... Ty mówisz poważnie?
- Tak. Dobra zmieńmy temat. Idziesz już do szkoły w tym tygodniu?
- Musiałabym bo będę mieć dużo zaległości, ale głowa mi pęka.
- Rozumiem.
Usłyszałam pukanie do drzwi i bez odpowiedzi wszedł Louis.
- Co wy tu robicie?
Pyta wściekły.
- A co cię to obchodzi? Nie twoja sprawa. Nie interesuj się i wyjdź.
- Bo co mi zrobisz?
- Nie denerwuj jej stary. Przecież wiesz, że nie można.
W mojej obronie stanął Zayn, a Lou się wkurzył.
- Oboje jesteście nienormalni. Ty sie nazywasz przyjacielem? A podrywasz dziewczynę kumpla?
- Louis! Ja nie byłąm i nie jestem twoją dziewczyną! I już nigdy nią nie będę! A ty siebie nazywasz zakochanym?! To co do cholery robiłeś z Mamą mojej przyjaciółki? W ich domu! W ich kuchni?! Wyjdź i mnie nie denerwuj!
Tak głośno krzyczałam, że głowa coraz bardziej mnie bolała, a coraz bardziej robiło mi się słabo...
- Zayn słabo mi...
Powiedziałam kładąc się na poduszce.
- Louis wyjdź i zawołaj twoją mamę!
Krzyknął i popatrzył na mnie. Powoli zamykałam oczy... Pani Alicia przybiegła. Nie miałam kontroli nad moim ciałem, ale wszystko słyszałam. Jak wzywają karetkę i próbują mnie obudzić. Nie potrafiłam nic powiedzieć, ani otworzyć oczu...
- Tamara... Tam nie.. nie zasypiaj..
Mówił błagalnie Zayn, ale ja.. już nie potrafiłam nic powiedzieć..

Później stracił już orientację. Nie wiedziałam kiedy zabrali mnie do szpitala i co mi robili. Przebudziłam się dopiero następnego dnia po 17. Czułam, ze ktoś trzyma mnie za rękę. Poruszyłam nią i od razu osoba, która mnie trzymała się poruszyła. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Zayn'a.
- Co ty tu robisz?
- Czekałem aż się obudzisz w końcu.
- Długo byłam nieprzytomna?
- Jest po godzinie 17. Niecałe 24 godziny.
- Louis mnie tak zdenerwował... Głowa mi pękała...
- rozmawiałem z lekarzem.. Chyba nie jest dobrze...
- Co? Jak to?
- Nie powinienem cie denerwować, ale chcę żebyś wiedziała, że zawszę będę przy tobie i cie nie zostawię. Masz..
- Powiedz mi.. chcę mieć to za sobą...
- To nie na 100 procent, ale chyba masz krwiaka...
Spojrzałam na niego i nie potrafiłam uwierzyć.
- Dziękuję, że mi powiedziałeś.
Pewnie było widać, że mam lzy w oczach. Przy Zayn'ie nie potrafiłam ich trzymać w sobie... Uległam im, on mi je otarł.. Jak prawdziwy przyjaciel.
- nie płacz. Poradzisz sobie.
- Zayn... To prawda co krzyczał wczoraj Louis?
- tzn? Dużo tego nam wykrzyczał...
- Że ty.. że ty mnie podrywałeś..
Poczułam jak mocniej mnie uścisnął. Nie spodziewał się tego pytania...
- myślałem czy tak to wyglądało.. Nie dawało mi to spokoju. Sam nie wiem. Nie chciałem. Samo tak wyszło... chciałem zawsze być przy tobie... chronić cie przed każdym złem.. nie wiem dlaczego..
Uśmiechnęłam się i przetarłam resztki łez.


Wyszłam po tygodniu. Przez ten czas trochę się zmieniło. Moje rzeczy zostały przewiezione do Zayn'a.. Chyba wiecie co chcę powiedzieć... Jesteśmy parą.. Co z Louis'em? Nic. Zniknęło uczucie, którym go darzyłam. Teraz? Nienawidzę go za to co mi zrobil.. Za to jak mnie zranił. Mam Zayn'a. Potrafię być szczęśliwa bez Lou.
Kontakt z przyjaciółką i Panią Alicią mam. A pozostali nie odgrywają w moim życiu już tak wielkiej roli. To koniec mojej historii. Teraz będę szczęśliwą dziewczyną, a może kiedyś żoną Zayn'a.
___________________________________________
OJEJ TO JUŻ KONIEC :C Mam nadzieję, że będziecie czytać inne blogi <3 Kocham was <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz