W końcu NIE wytrzymałam ï poprosiłam pielęgniarkę Zeby zawołała ordynatora click here. Wypełniła moja prośbę i po chwili Lekarz szedł już do Mnie na salę. Zobaczyłam go i uśmiechnęłam sie porozumiewawczo.
- Przepraszam. Przerwałam pewnie Panu prace, ALE BARDZO chciałabym zobaczyć co z moimi rodzicami, ale Nie Wiem gdzie Leżą, pielęgniarki nie nie chciały mi nic powiedzieć.
- Jak pani się nazywa?
- Tamara Murphy.
- Przykro mi. Pani wyszła na Szczęście Bez szwanku, ale ..
Popatrzyłam na niego juz zaszklonymi tęczówkami.
- Pani rodzice zmarli w Drodze do Szpitala.
dokończył po, chwili, a Mnie łzy od razu pociekły po, twarzy. Wybiegłam z sali i pokierowałam SIĘ w stronę Łazienek. Nadal płakałam. Mam 17 lat i, niemożliwe że straciłam rodziców właśnie Teraz. Miałam Nadzieje, Ze to sen i, Ze zaraz sie obudzę. Niestety tak sie nie nie stalo, ja zostałam Bez rodziców.
Po kilku dniach wypisali Mnie po obserwacji Ze Szpitala. Wzięłam Swoje Rzeczy i ruszyłam smętnym krokiem do Domu. Wiedziałam, Ze nie mam po co wracać, ZE NIKT NIE czeka na Mnie .. Chociaż ... JA SAMA NIE WIEM CZY Sue juz wie, ale pewnie chciałaby Mnie zobaczyć po kilku dniach. Wróciłam Taksówka Dom Pod. Wydawał sie taki Pusty, zaniedbany. NIE wyglądał Jak dom, TYLKO Jak stara, opuszczona kamienica. Otworzyłam go kluczami i rzuciłam Torbe na Ziemiami. Bylo Zimno ... kwiatki powiędły .. NIE bylo czuć boskiego zapachu obiadów mojej Mamy. NIE czułam sie Jak u siebie. Od razu zadzwoniłam do Sue.
- Hej .. mogę do CIEBIE wpaść ZA ... choćby ZA 5 Minut?
- Pewnie, coś się stało?
- Powiem ci WSZYSTKO Przy spotkaniu.
Rzuciłam zdanie i rozłączyłam SIE. NIE chciałam Zeby słyszała Jak płaczę.
Poszłam po walizkę i zapakowałam tam moje Rzeczy. Z Tym poszłam zrobić auta. Tato kupił je na wszelki Wypadek. Nie mam PRAWA Jazdy, ale Sue ma i Mnie zawiezie. Pojechałam więc nie wzbudzając żadnych podejrzeń pod dom przyjaciółki. Walizkę zostawiłam w aucie. Lekko zapukałam do drzwi jej domu, a po chwili przed otwartymi drzwiami stała uśmiechnięta przyjaciółka. Widziała, że płakałam, więc od razu mnie przytuliła i pytała o co chodzi. Wszystko po kolei jej opowiedziałam. Zaczęła mnie pocieszać, ale ja wiedziałam, że robi to tylko dlatego, bo jest moją przyjaciółką. Potem zawiozła mnie do domu opieki i stwierdziłam, że sama sobie już poradzę.
____________
To na tyle, bo mam dosyć kiepski humor, a przez niego wena mi wywietrzała. Przepraszam ;c
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz